poniedziałek, 17 grudnia 2012

7 miesięcy i chodzik

Oliwier skończył siedem miesięcy, szczęśliwe :)

Uwielbiam jak wieczorem położę go spać do łóżeczka,a nad ranem znajdę go już w innym miejscu i w innej pozycji :D Taki mały z niego pełzacz :D
Potrafi pokazać " kto tu rządzi " waląc dłonią po stoliczku, biurku, podłodze i wszędzie gdzie tylko się da ;D ...cóż szkoła babci :D
Rozrzuca wszędzie zabawki, a dokładnie zrzuca i czeka aż znowu pojawią się na stoliczku, w czarodziejski sposób oczywiście (mama podniesie :P)
Umie  powatrzać za mną/bądź sam mówić da-da, gu -gu, no i oczywiście piszczeć - tutaj czyt. szkoła mamy :D
Pokazuje złości.
Dwa ząbale (dolne jedynki) niedługo ujrzą w całości światło dziennie :D
Zaliczył pierwsze limo :|  - nie jesteśmy z tego dumni..
Stabilnie siedzi - zwłaszcza jak chce sięgnąć po pilot, kalkulator, ,komóre lub lapa.. :D
Potrafi się się podnieść do pozycji na czworaka i bujać tyłkiem w przód i tył :D Jeszcze nie wie co to raczkowanie...
Nieźle sprężynuje i tylko to mógłby robić na okrągło..ale mama nie ma tyle sił :D
Reaguje na swoje imię :D
Jak mama mówi "nie wolno" znika uśmiech i warga zawija się do płaczu ...czyżby już rozumiał?
Jest stworzony do BLW ,a papkom mówi nie!
Robić cacy mamie po buzi a potem szarpać za włosy :D Już ich mam niewiele.. A to zbój :P

Twarzy dziś nie pokażemy bo wygląda jak mały kryminalista :(  A więc pozostały nogi zwisające z nóg babci :) Moje kochane fałdki :*



Chcę również poruszyć temat chodzika, naczytałam się o tym wiele i stanowczo mówię chodzikom  wielkie NIE, zresztą pewnie nie raz słyszałyście o nich opinie! Tylko mam problem wszyscy wokół narzucają mi aby dawała go do chodzika,oczywiście nie teraz ale ogólnie, mimo iż tyle razy powtarzam chodzika nie będzie, to i tak nie przekonam :( Ciągle słyszę: "że wszystkie dzieci przechodziły w chodzikach i nic im nie jest". Jak dać do zrozumienia, że moje dziecko to nie wszystkie dzieci..;/
Nawet lekarz mi mówił, że dziecko w chodziku może się rozleniwić,osłabia kręgosłup i mięsnie brzucha, co równa problemom w nauce chodzenia,dzieci używające chodzika nie mają przy nauce chodzenia obronnego odruchu wyciągania rąk przy upadku. Z reszta można wiele wymieniać jak wiele wpływa na ogólny rozwój psychoruchowy dziecka. A według mnie jest to tylko ułatwienie dla rodziców :)

Fragment prosto opisujący rozwój dziecka w chodziku:
"Mam chodzik i nie upadnę ale frajda" - ale nie uczę się trzymać środka ciężkości we właściwym miejscu i bez chodzika upadam. 

"Mam chodzik i nie zrobię sobie krzywdy" - nie uczę się upadać w bezpieczny sposób czyli wykorzystując ręce jako amortyzator upadku.

"Mam oparcie" ale nie ćwicze mięśni grzebietu i brzucha, które przecież utrzymują mój kręgosłup w odpowiedniej pozycji podczas chodzenia.

"Mogę szybko się poruszać" ale chodzę na palcach i nie uczę się stawiania całej stopy podczas kroku. Nie dbam o to czy moje stopy stawiam krzywo czy prosto bo i tak nie upadnę, nie uczę się stawiania kroków tak aby zachować równowagę.

Moje bioderka nie wykorzystują pełnego zakresu ruchu bo w chodziku mogę jedynie chodzić, nie kucnę, nie przewrócę się, nie upadnę, nie pobawię się palcami u stóp." (fragment pochodzi ze str. 
www.babyboom.pl)

9 komentarzy:

  1. zdolny Maluch :D
    co do siniaków itp.
    kiedyś musiałam załatwić coś na policji i trafiłam na dyżur do pani policjantki, która na co dzień zajmuje się sprawami m.in. małych dzieci ) a że Lili nie miałam komu zostawić - poszła ze mną. Pierwsze pytanie policjantki było " A dlaczego ma takiego sinika i guza na twarzy?!" Haha zdębiałam i zaniemówiłam w pierwszym momencie :D:D na szczęście moje łumaczenie, że było zderzenie z przeszkodą zostało przyjęte :D
    niestety siniaków nie da się uniknąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, nie da się,szkoda że nie da się przetłumaczyć tym starszym wokół ;/
      A CO MU SIĘ STAŁO??A TO TRZEBA BARDZIEJ UWAŻAĆ...
      a mnie ciekawi,czy ich dzieci miały śiniaki..;D

      Usuń
  2. Wszystkiego kolorowego Oliwierku :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ...stanowcze nie dla wspomagaczy chodzenia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Również jestem zdania, że dziecko powinno samodzielnie uczyć się sztuki chodzenia i upadania. Kiedyś nie było chodzików, dzieci upadały, wstawały, znowu upadały i co? I żyją i mają się dobrze, więc po co im "ułatwiać" a jednocześnie szkodzić?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam :) Super blog a synuś przesłodki :) Zapraszam do nas http://zuziulek.blogspot.com/ :) My będziemy często Was odwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. BUZIAKI!!! szczęśliwa siódemka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Madziu ja rowniez jestem na NIE dla chodzikow, moja corka ma dzisiaj 3 lata, i nie korzystala z chodzika, co wicej wczesniutko nauczyla sie chodzic, poniewaz "przydreptala" 10 miesiecy :) 5 dni przed 10 miesiacem mam siedziala na kanapie, a Oliwka sie bawila, nagle wstala i mama tez wstala na rowne nogi i liczy "1..2..3..4..5..6..7..wow! Oliwka chodzisz!i wielka radosc mamy!:D i od tego dnia juz bylo coraz wiecej kroków :) a i nie przeszkodzilo jej w nauce chodzenia to ze zlamala obojczyk :( ( sama nie wiem jak to sie stalo,byla wtedy pod opieka cioci :/) wiec da sie bez chodzika? STANOWCZO MOWIE ZE SIE DA!:)pozdrawiamy i zyczymy takiej radosci jak ja mialam podczas pierwszych krokow mojej coreczki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuję bardzo za komentarz! Jeśli mój blog przypadł Ci do gustu zachęcam do obserwacji;) :*