Oliwier skończył siedem miesięcy, szczęśliwe :)
Uwielbiam jak wieczorem położę go spać do łóżeczka,a nad ranem znajdę go już w innym miejscu i w innej pozycji :D Taki mały z niego pełzacz :D
Potrafi pokazać " kto tu rządzi " waląc dłonią po stoliczku, biurku, podłodze i wszędzie gdzie tylko się da ;D ...cóż szkoła babci :D
Rozrzuca wszędzie zabawki, a dokładnie zrzuca i czeka aż znowu pojawią się na stoliczku, w czarodziejski sposób oczywiście (mama podniesie :P)
Umie powatrzać za mną/bądź sam mówić da-da, gu -gu, no i oczywiście piszczeć - tutaj czyt. szkoła mamy :D
Pokazuje złości.
Dwa ząbale (dolne jedynki) niedługo ujrzą w całości światło dziennie :D
Zaliczył pierwsze limo :| - nie jesteśmy z tego dumni..
Stabilnie siedzi - zwłaszcza jak chce sięgnąć po pilot, kalkulator, ,komóre lub lapa.. :D
Potrafi się się podnieść do pozycji na czworaka i bujać tyłkiem w przód i tył :D Jeszcze nie wie co to raczkowanie...
Nieźle sprężynuje i tylko to mógłby robić na okrągło..ale mama nie ma tyle sił :D
Reaguje na swoje imię :D
Jak mama mówi "nie wolno" znika uśmiech i warga zawija się do płaczu ...czyżby już rozumiał?
Jest stworzony do BLW ,a papkom mówi nie!
Robić cacy mamie po buzi a potem szarpać za włosy :D Już ich mam niewiele.. A to zbój :P
Twarzy dziś nie pokażemy bo wygląda jak mały kryminalista :( A więc pozostały nogi zwisające z nóg babci :) Moje kochane fałdki :*
Chcę również poruszyć temat chodzika, naczytałam się o tym wiele i stanowczo mówię chodzikom wielkie NIE, zresztą pewnie nie raz słyszałyście o nich opinie! Tylko mam problem wszyscy wokół narzucają mi aby dawała go do chodzika,oczywiście nie teraz ale ogólnie, mimo iż tyle razy powtarzam chodzika nie będzie, to i tak nie przekonam :( Ciągle słyszę: "że wszystkie dzieci przechodziły w chodzikach i nic im nie jest". Jak dać do zrozumienia, że moje dziecko to nie wszystkie dzieci..;/
Nawet lekarz mi mówił, że dziecko w chodziku może się rozleniwić,osłabia kręgosłup i mięsnie brzucha, co równa problemom w nauce chodzenia,dzieci używające chodzika nie mają przy nauce chodzenia obronnego odruchu wyciągania rąk przy upadku. Z reszta można wiele wymieniać jak wiele wpływa na ogólny rozwój psychoruchowy dziecka. A według mnie jest to tylko ułatwienie dla rodziców :)
Fragment prosto opisujący rozwój dziecka w chodziku:
"Mam chodzik i nie upadnę ale frajda" - ale nie uczę się trzymać środka ciężkości we właściwym miejscu i bez chodzika upadam.
"Mam chodzik i nie zrobię sobie krzywdy" - nie uczę się upadać w bezpieczny sposób czyli wykorzystując ręce jako amortyzator upadku.
"Mam oparcie" ale nie ćwicze mięśni grzebietu i brzucha, które przecież utrzymują mój kręgosłup w odpowiedniej pozycji podczas chodzenia.
"Mogę szybko się poruszać" ale chodzę na palcach i nie uczę się stawiania całej stopy podczas kroku. Nie dbam o to czy moje stopy stawiam krzywo czy prosto bo i tak nie upadnę, nie uczę się stawiania kroków tak aby zachować równowagę.
Moje bioderka nie wykorzystują pełnego zakresu ruchu bo w chodziku mogę jedynie chodzić, nie kucnę, nie przewrócę się, nie upadnę, nie pobawię się palcami u stóp." (fragment pochodzi ze str. www.babyboom.pl)
zdolny Maluch :D
OdpowiedzUsuńco do siniaków itp.
kiedyś musiałam załatwić coś na policji i trafiłam na dyżur do pani policjantki, która na co dzień zajmuje się sprawami m.in. małych dzieci ) a że Lili nie miałam komu zostawić - poszła ze mną. Pierwsze pytanie policjantki było " A dlaczego ma takiego sinika i guza na twarzy?!" Haha zdębiałam i zaniemówiłam w pierwszym momencie :D:D na szczęście moje łumaczenie, że było zderzenie z przeszkodą zostało przyjęte :D
niestety siniaków nie da się uniknąć :D
Wiem, nie da się,szkoda że nie da się przetłumaczyć tym starszym wokół ;/
UsuńA CO MU SIĘ STAŁO??A TO TRZEBA BARDZIEJ UWAŻAĆ...
a mnie ciekawi,czy ich dzieci miały śiniaki..;D
Wszystkiego kolorowego Oliwierku :)))
OdpowiedzUsuńdziękujemy:*
Usuń...stanowcze nie dla wspomagaczy chodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńRównież jestem zdania, że dziecko powinno samodzielnie uczyć się sztuki chodzenia i upadania. Kiedyś nie było chodzików, dzieci upadały, wstawały, znowu upadały i co? I żyją i mają się dobrze, więc po co im "ułatwiać" a jednocześnie szkodzić?
OdpowiedzUsuńWitam :) Super blog a synuś przesłodki :) Zapraszam do nas http://zuziulek.blogspot.com/ :) My będziemy często Was odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńBUZIAKI!!! szczęśliwa siódemka!
OdpowiedzUsuńMadziu ja rowniez jestem na NIE dla chodzikow, moja corka ma dzisiaj 3 lata, i nie korzystala z chodzika, co wicej wczesniutko nauczyla sie chodzic, poniewaz "przydreptala" 10 miesiecy :) 5 dni przed 10 miesiacem mam siedziala na kanapie, a Oliwka sie bawila, nagle wstala i mama tez wstala na rowne nogi i liczy "1..2..3..4..5..6..7..wow! Oliwka chodzisz!i wielka radosc mamy!:D i od tego dnia juz bylo coraz wiecej kroków :) a i nie przeszkodzilo jej w nauce chodzenia to ze zlamala obojczyk :( ( sama nie wiem jak to sie stalo,byla wtedy pod opieka cioci :/) wiec da sie bez chodzika? STANOWCZO MOWIE ZE SIE DA!:)pozdrawiamy i zyczymy takiej radosci jak ja mialam podczas pierwszych krokow mojej coreczki :)
OdpowiedzUsuń